Epilog **
Na początek dodam coś od siebie. Dawno mnie tutaj nie było, za co bardzo bardzo bardzo was przepraszam. Nie wiem ilu osobom spodobało się to opowiadanie, było spontaniczne, pisane pod wpływem impulsu, który z czasem zaczął słabnąć i stąd taka duża przerwa pomiędzy epilogiem a rozdziałami. Było to też spowodowane moimi problemami w domu czy w szkole. Odejściem ….
Nie będę się już tłumaczyć jeszcze raz was przeproszę i zacznę koniec całej opowieści.
* Jest to wyrwane z kontekstu, niektóre zdarzenia nie będą pasować do całości, spowodował to odstęp 5 lat. Co samo świadczy o tym, że dla chłopców jest teraz rok 2018 J
Na początek dodam coś od siebie. Dawno mnie tutaj nie było, za co bardzo bardzo bardzo was przepraszam. Nie wiem ilu osobom spodobało się to opowiadanie, było spontaniczne, pisane pod wpływem impulsu, który z czasem zaczął słabnąć i stąd taka duża przerwa pomiędzy epilogiem a rozdziałami. Było to też spowodowane moimi problemami w domu czy w szkole. Odejściem ….
Nie będę się już tłumaczyć jeszcze raz was przeproszę i zacznę koniec całej opowieści.
* Jest to wyrwane z kontekstu, niektóre zdarzenia nie będą pasować do całości, spowodował to odstęp 5 lat. Co samo świadczy o tym, że dla chłopców jest teraz rok 2018 J
Harry
Wstaję, budzę się, obok mnie leży moje szczęście, za które mógłbym oddać wszystko. Dochodziła szósta. Wstałem nie robiąc przy tym najmniejszego dźwięku, nie chciałem żeby moje kochanie się obudziło. Przyszedł do domu grubo po trzeciej, powinien być już wyspany. Stałem nad łóżkiem jeszcze chwilę podziwiając jego piękne, malinowe usta, które teraz układały się w lekki łuk oraz wyraźne kości policzkowe, które tak uwielbiam całować.
Zszedłem po schodach do kuchni. Nastawiłem wodę na kawę i włożyłem chleb na grzanki. Rozbiłem cztery jajka na rozgrzanej patelni dodając do nich trochę cebuli i boczku. Tak jak Lou lubi najbardziej. Gdy jedzenie było już gotowe, a kawa wypełniała swoim zapachem całe pomieszczenie postawiłem naczynia na drewnianej tacy niosąc je na górę do sypialni, w której leżał mój skarb, który powinien obudzić się za kilka minut. Nie chcę żeby zrobił to dźwięk tykającego budzika. Odłożyłem tacę na stolik stojący obok łóżka, położyłem się obok Louisa, delikatnie składając pocałunki na jego ciepłych ustach. Chłopak powoli otwierał powieki, patrząc prosto na mnie swoimi błękitnymi tęczówkami. Gdy oddaliłem się troszkę, jego usta wygięły się w delikatny łuk spostrzegając, jakie smakołyki mu przynoszę.
- To dla mnie? – zapytał, przecierając ręką zaspane oczy, łapiąc mnie za rękę i zaciskając palce lekko na jej wierzchu.
- Tak kochanie, słyszałem jak wczoraj późno wróciłeś, mam jeszcze trochę czasu do nagrania mojego wokalu na płytę, dlatego postanowiłem zrobić ci małą niespodziankę.
Chłopak pochylił głowę w stronę moich ust muskając je delikatnie, co przerodziło się w naprawdę namiętny pocałunek. Następnie chwycił w dłonie kubek z parującym napojem na kolana, kładąc talerz z przygotowanym przeze mnie posiłkiem.
Dochodziła dziewiąta, nie mogę kolejny raz spóźnić się na nagranie. Mogłoby to spowodować opóźnienie w wydaniu naszej szóstej już płyty. Właśnie tak, One Direction rozwijało się świetnie, ludzie od samego początku wiedzieli, że zespół składa się w czterech piątych z homosexualistów, nie przeszkadzało to nikomu, a wręcz przeciwnie ludzie interesowali się jeszcze bardziej grupką chłopaków stojących na scenie i śpiewających o uczuciach, które żywili do tej samej płci. Na samym początku istnienia budziło to kontrowersje. Byliśmy … jesteśmy jednym z najbardziej znanych zespołów, mamy miliony fanek i fanów, bez których nasze istnienie nie miałoby miejsca.
Pożegnałem się z Louisem długim pocałunkiem, wsiadając do samochodu odwożącego mnie do studia.
LOUIS
Mam niewiele czasu, za cztery godziny wraca Harry z nagania. Muszę zadzwonić po Zayna i Nialla, którzy mają już za sobą to, co ja chcę przygotować dla Stylesa. Posprzątałem po pysznym śniadaniu, jakie moje kochanie przyrządziło dla mnie. Harry mimo wielu swoich niedociągłości w kuchni jest po prostu mistrzem. To jego królestwo, do którego ja nie mam wstępu.
Chłopaki zapukali w drzwi około dwunastej, przynosząc ze sobą białe wino.
- Masz wszystko? – Zapytał Niall machając zieloną butelką z trunkiem przed moimi oczami.
- Tak, na pewno wszystko przygotowałem. Dzięki chłopaki, że mnie wspieracie, cholernie się stresuję.
-Nie masz czego, ty i Harry kochacie się od samego początku. Jeszcze przed tym jak powstał zespół, to wy byliście tymi, którzy nie potrafili bez siebie żyć. W końcu po pięciu latach należy się wam przypieczętowanie tego, co was łączy. Pamiętaj, gdybyś czegoś potrzebował, ja i Niall jesteśmy pod telefonem, dzwoń nawet w nocy.
- Dziękuje. Jesteście najlepszymi ludźmi, jakich mogłem kiedykolwiek spotkać.
Zatrzasnąłem drzwi, przekręcając zamek. Wszystko było już gotowe. Całe pomieszczenie spowite było mrokiem, który rozświetlała jedna świeca paląca się na środku stołu. Pod nią widniała koperta z napisem „Aż do śmierci” obok stały dwa kieliszki i butelka ze schłodzonym winem. Harry uwielbia białe wino. Jest to jedyny alkohol, który pijał tylko na specjalne okazje. Uważał, że najlepsze trunki powinno zostawiać się na te najważniejsze momenty.
Wino należało do tych droższych. Szatyn był dość wybredny pod tym względem, ale znam go nie od dziś, wiem co lubi.
Wstaję, budzę się, obok mnie leży moje szczęście, za które mógłbym oddać wszystko. Dochodziła szósta. Wstałem nie robiąc przy tym najmniejszego dźwięku, nie chciałem żeby moje kochanie się obudziło. Przyszedł do domu grubo po trzeciej, powinien być już wyspany. Stałem nad łóżkiem jeszcze chwilę podziwiając jego piękne, malinowe usta, które teraz układały się w lekki łuk oraz wyraźne kości policzkowe, które tak uwielbiam całować.
Zszedłem po schodach do kuchni. Nastawiłem wodę na kawę i włożyłem chleb na grzanki. Rozbiłem cztery jajka na rozgrzanej patelni dodając do nich trochę cebuli i boczku. Tak jak Lou lubi najbardziej. Gdy jedzenie było już gotowe, a kawa wypełniała swoim zapachem całe pomieszczenie postawiłem naczynia na drewnianej tacy niosąc je na górę do sypialni, w której leżał mój skarb, który powinien obudzić się za kilka minut. Nie chcę żeby zrobił to dźwięk tykającego budzika. Odłożyłem tacę na stolik stojący obok łóżka, położyłem się obok Louisa, delikatnie składając pocałunki na jego ciepłych ustach. Chłopak powoli otwierał powieki, patrząc prosto na mnie swoimi błękitnymi tęczówkami. Gdy oddaliłem się troszkę, jego usta wygięły się w delikatny łuk spostrzegając, jakie smakołyki mu przynoszę.
- To dla mnie? – zapytał, przecierając ręką zaspane oczy, łapiąc mnie za rękę i zaciskając palce lekko na jej wierzchu.
- Tak kochanie, słyszałem jak wczoraj późno wróciłeś, mam jeszcze trochę czasu do nagrania mojego wokalu na płytę, dlatego postanowiłem zrobić ci małą niespodziankę.
Chłopak pochylił głowę w stronę moich ust muskając je delikatnie, co przerodziło się w naprawdę namiętny pocałunek. Następnie chwycił w dłonie kubek z parującym napojem na kolana, kładąc talerz z przygotowanym przeze mnie posiłkiem.
Dochodziła dziewiąta, nie mogę kolejny raz spóźnić się na nagranie. Mogłoby to spowodować opóźnienie w wydaniu naszej szóstej już płyty. Właśnie tak, One Direction rozwijało się świetnie, ludzie od samego początku wiedzieli, że zespół składa się w czterech piątych z homosexualistów, nie przeszkadzało to nikomu, a wręcz przeciwnie ludzie interesowali się jeszcze bardziej grupką chłopaków stojących na scenie i śpiewających o uczuciach, które żywili do tej samej płci. Na samym początku istnienia budziło to kontrowersje. Byliśmy … jesteśmy jednym z najbardziej znanych zespołów, mamy miliony fanek i fanów, bez których nasze istnienie nie miałoby miejsca.
Pożegnałem się z Louisem długim pocałunkiem, wsiadając do samochodu odwożącego mnie do studia.
LOUIS
Mam niewiele czasu, za cztery godziny wraca Harry z nagania. Muszę zadzwonić po Zayna i Nialla, którzy mają już za sobą to, co ja chcę przygotować dla Stylesa. Posprzątałem po pysznym śniadaniu, jakie moje kochanie przyrządziło dla mnie. Harry mimo wielu swoich niedociągłości w kuchni jest po prostu mistrzem. To jego królestwo, do którego ja nie mam wstępu.
Chłopaki zapukali w drzwi około dwunastej, przynosząc ze sobą białe wino.
- Masz wszystko? – Zapytał Niall machając zieloną butelką z trunkiem przed moimi oczami.
- Tak, na pewno wszystko przygotowałem. Dzięki chłopaki, że mnie wspieracie, cholernie się stresuję.
-Nie masz czego, ty i Harry kochacie się od samego początku. Jeszcze przed tym jak powstał zespół, to wy byliście tymi, którzy nie potrafili bez siebie żyć. W końcu po pięciu latach należy się wam przypieczętowanie tego, co was łączy. Pamiętaj, gdybyś czegoś potrzebował, ja i Niall jesteśmy pod telefonem, dzwoń nawet w nocy.
- Dziękuje. Jesteście najlepszymi ludźmi, jakich mogłem kiedykolwiek spotkać.
Zatrzasnąłem drzwi, przekręcając zamek. Wszystko było już gotowe. Całe pomieszczenie spowite było mrokiem, który rozświetlała jedna świeca paląca się na środku stołu. Pod nią widniała koperta z napisem „Aż do śmierci” obok stały dwa kieliszki i butelka ze schłodzonym winem. Harry uwielbia białe wino. Jest to jedyny alkohol, który pijał tylko na specjalne okazje. Uważał, że najlepsze trunki powinno zostawiać się na te najważniejsze momenty.
Wino należało do tych droższych. Szatyn był dość wybredny pod tym względem, ale znam go nie od dziś, wiem co lubi.
Dochodziła
trzecia. Na polu padał śnieg zakrywając wszystko białą powloką migocących
śnieżynek. Mimo iż była to połowa marca. Pogoda lubi płatać figle, zwłaszcza teraz.
Siedziałem w fotelu, parząc jak płomień pochłania kawałki wosku skapującego na
podstawkę, kiedy usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Wstałem z
miejsca, kucając za kanapą. Gdy Harry wszedł do pomieszczenia miał dość nietypową
minę. Nie miał pojęcia o niczym, co zaplanowałem na dziś. Ściągnął swój płaszcz
wołając moje imię. Stanąłem za nim rekami zakrywając jego oczy.
-Zgadnij kto to. –Szatyn uśmiechnął się czując dotyk moich dłoni na jego twarzy. Bez odpowiedzi odwrócił się w moją stronę, składając na mych spragnionych czułości ustach zachłanny pocałunek.
-Stęskniłem się za tobą, tak bardzo nie lubię nagrywać solówek bez ciebie, co chwilę musieli zwracać mi uwagę. Nie potrafiłem się skupić, myślałem cały czas o tobie.
- Przygotowałem coś dla ciebie .- Chwyciłem go za rękę prowadząc korytarzem do salonu, gdzie stała na pół wypalona świeca. Chłopak patrzył na mnie z dezorientacją, nie do końca rozumiejąc, czemu w całym domu jest tak ciemno. Ja denerwowałem się z każdą chwilą coraz bardziej. Regułkę miałem wyuczona na pamięć, a mimo to nogi uginały mi się na samą myśl o …
Chwyciłem młodszego chłopaka za ręce, wpatrując się w jego zielone oczy i długie czarne rzęsy, rzucające lekki cień na jasno różowe policzki. On jest taki piękny – pomyślałem, wzdychając kilka centymetrów od ciała Stylesa.
Nie zwlekając już dłużej, wyciągnąłem małe czerwone pudełeczko z kieszeni marynarki. Nigdy nie byłem odważny, nie potrafiłem wygłaszać wyuczonych przemówień na pamięć ani stać przed kimś odpowiadając na pytania z kartki.
Teraz było inaczej … W grę wchodziły uczucia. Uczucia, którymi Louis żywił Stylesa i na odwrót. Gdy młodszy chłopak zobaczył jak Tomlinson klęka wyjmując z pudełeczka mały świecący pierścionek wypowiadając te trzy magiczne słowa, nie czekał aż ten skończy, rzucił się na chłopaka, wykrzykując „TAK!!!!!!!!” pomiędzy gorącymi pocałunkami .
Obydwoje byli tak szczęśliwi, nic nie mogło zniszczyć stanu, w jakim aktualnie się znajdowali. Harry nie zważał już na wino leżące na stole czy ciemność rozświetlającą jedynie mały płomyczek wygasającej świecy. Pragnął jedynie kochać się z jego narzeczonym tu i teraz….
*** Zayn i Niall pobrali się dwa lata temu (rok 2016 ). Liam z Agą mieli piękną córeczkę Elizę. Kaja jest najbliższą przyjaciółką całej szóstki, a także stałym gościem w domu Malików .
-Zgadnij kto to. –Szatyn uśmiechnął się czując dotyk moich dłoni na jego twarzy. Bez odpowiedzi odwrócił się w moją stronę, składając na mych spragnionych czułości ustach zachłanny pocałunek.
-Stęskniłem się za tobą, tak bardzo nie lubię nagrywać solówek bez ciebie, co chwilę musieli zwracać mi uwagę. Nie potrafiłem się skupić, myślałem cały czas o tobie.
- Przygotowałem coś dla ciebie .- Chwyciłem go za rękę prowadząc korytarzem do salonu, gdzie stała na pół wypalona świeca. Chłopak patrzył na mnie z dezorientacją, nie do końca rozumiejąc, czemu w całym domu jest tak ciemno. Ja denerwowałem się z każdą chwilą coraz bardziej. Regułkę miałem wyuczona na pamięć, a mimo to nogi uginały mi się na samą myśl o …
Chwyciłem młodszego chłopaka za ręce, wpatrując się w jego zielone oczy i długie czarne rzęsy, rzucające lekki cień na jasno różowe policzki. On jest taki piękny – pomyślałem, wzdychając kilka centymetrów od ciała Stylesa.
Nie zwlekając już dłużej, wyciągnąłem małe czerwone pudełeczko z kieszeni marynarki. Nigdy nie byłem odważny, nie potrafiłem wygłaszać wyuczonych przemówień na pamięć ani stać przed kimś odpowiadając na pytania z kartki.
Teraz było inaczej … W grę wchodziły uczucia. Uczucia, którymi Louis żywił Stylesa i na odwrót. Gdy młodszy chłopak zobaczył jak Tomlinson klęka wyjmując z pudełeczka mały świecący pierścionek wypowiadając te trzy magiczne słowa, nie czekał aż ten skończy, rzucił się na chłopaka, wykrzykując „TAK!!!!!!!!” pomiędzy gorącymi pocałunkami .
Obydwoje byli tak szczęśliwi, nic nie mogło zniszczyć stanu, w jakim aktualnie się znajdowali. Harry nie zważał już na wino leżące na stole czy ciemność rozświetlającą jedynie mały płomyczek wygasającej świecy. Pragnął jedynie kochać się z jego narzeczonym tu i teraz….
*** Zayn i Niall pobrali się dwa lata temu (rok 2016 ). Liam z Agą mieli piękną córeczkę Elizę. Kaja jest najbliższą przyjaciółką całej szóstki, a także stałym gościem w domu Malików .
Tak oto zakończyłam TSIFU. Naprawdę nie mogę uwierzyć w to, że przetrwałam przez te 21 rozdziałów. Tak jak napisałam na początku jest to tylko coś pierwszego, coś co na pewno nie jest szczytem oczekiwań czytelników jak i samej mnie. Zainspirowały mnie inne opowiadania o Larrym i to co dzieje się rzeczywiście u chłopców w tej chwili. Jestem Larry Shipper, co pewnie już każda z was zauważyła …
Pisałyście żebym nie kończyła jeszcze tego opowiadania, ale szczerze przyznam się, że zmęczyło mnie już ono trochę, nie wiem co ciekawego mogła bym tutaj dodać.
Postanowiłam zacząć drugie opowiadanie, też o Larrym, będzie miało inny charakter i fabułę, ale znacie mnie, koniec łatwo przewidzieć ;) . Jeśli macie jakieś pytania możecie śmiało pisać. Znajdziecie mnie tutaj :
http://ask.fm/Nat2332
https://www.facebook.com/pages/Larry-Stylinson-is-real/244728185634314?ref=hl
https://twitter.com/LARRYFOUREVER
Bardzo chciałam też podziękować Wioli, która dzielnie przy mnie trwała i poprawiał banalne błędy ortograficzne, które nie raz udało mi się zrobić <3 .
Do napisania mam nadzieję
Dziękuję każdemu kto tutaj był choć chwilę, Kocham was Nat :***
Ohh...dziewczyno jesteś wspaniała!! Epilog wyszedł Ci po prostu...cudownie, no! ;) Szkoda, że to już koniec, bo to opowiadanie było naprawdę cudowne. No ale...czekam na tego nowego bloga! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;D
Awww Genialny *.* Very ideal :D. Szkoda, ze konczysz ale bd czekac na koljnego bloooga ;D, Wstaw na stronke jak juz bd zebym mogla go znalezc. Pozdrawiam ;))
OdpowiedzUsuńJasne dodam tutaj linka tylko może to trochę potrwać bo mam narazie tylko całą masę pomysłów na niego musze zacząć pisać
UsuńOk Ok ja czeeekam :D
UsuńEpilog wyszedł ci boski! Kocham takie słodkie zakończenia. Przez całe 21 rozdziałów nie mogłam się nadziwić jak można tak pięknie pisać i szczerze nadal nie wiem. Nie wierzę że to już joniec i strasznie ciężko jest mi się pożegnać. Mam nadzieję że poczytam jeszcze twoje dzieła. Kocham cie! <33
OdpowiedzUsuń