Witajcie

Witajcie

niedziela, 6 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 18

http://media.tumblr.com/tumblr_m7o21rsbM41r0rcce.gif




UWAGA w tym rozdziale pojawią się sceny  o treści homosexualnej ,jeśli nie masz ochoty na takie tematy zacznij  czytać od 2 czerownych gwiazdek **


                                                                          * HARRY

Nie zwracam uwagi na tych wszystkich ludzi, którzy są teraz na korytarzu, i tak większość z nich jest mocno wstawiona. Biegnę z Lou, trzymając go za rękę po schodach. W połowie drugiego piętra nie wytrzymałem, pchnęłam go na ścianę i mocno wbiłem się w jego usta, był dość oszołomiony moim zachowaniem, nigdy nie pochwalał takich spontanicznych decyzji. Zawsze ktoś mógłby zauważyć, a on nie lubi jak ludzie się dziwnie patrzą, ale teraz nie miał z tym problemu, oddał pocałunek równie mocno. Poczułem jak w moich spodniach zaczyna brakować miejsca od samego pocałunku. Musimy się pośpieszyć, inaczej ludzie nie tylko będą mogli oglądać dwóch chłopaków całujących się na schodach, ale także moją dość widoczną erekcję w spodniach. Louis wyczuł to niemal od razu, gdy tylko przejechał po moim udzie.  Uśmiechnął się złośliwie i specjalnie zaczął wydłużać naszą drogę. Idziemy dalej jakby pijani, a przecież obydwaj nie piliśmy dziś zbyt dużo specjalnie, aby dobrze zapamiętać to, co za chwilę ma się stać, właściwie mam wielką nadzieję, że się stanie… To będzie mój pierwszy raz z chłopakiem. Przedtem, byłem tylko z jedną dziewczyną i nie wspominam tego zbyt dobrze.
· W końcu dotarliśmy do drzwi naszego pokoju, pośpiesznie zacząłem szukać karty otwierającej zamek. Wtedy usłyszałem ciche pip i Louisa w przedpokoju trzymającego klucz. Musiał mi ją wyjąć z tylnej kieszeni wtedy, kiedy złapał mnie za pośladek na korytarzu.
Gdy tylko zatrzasnąłem drzwi rzuciłem się na niego . -Lou powiedz tylko jedno słowo, a przestanę. - Wyszeptałem te słowa do jego ucha, ale nic nie odpowiedział. Milczenie uznałem za brak sprzeciwu. Zacząłem całować go po szyi, najpierw delikatnie, lecz z każdą chwilą coraz mocniej. Szeptałem mu do ucha jak bardzo go pragnę i to nie tylko z powodu, że jest cholernie sexowny, ale dlatego, że jeszcze nigdy w życiu nikogo tak mocno nie kochałem… Kątem oka ujrzałem ten uroczy uśmiech na jego twarzy oraz zaszklone łzami, pełne miłości oczy… Gwałtownie rozpiąłem jego koszulę i przeniosłem się na tors. Ten widok pobudził mnie jeszcze bardziej… Zataczałem okręgi ustami na całej powierzchni jego nagiego ciała, gdzieniegdzie robiąc mu małe malinki na pamiątkę. Znikną za kilka dni, ale dzięki nim czuję się tak jak bym mówił światu, że on jest tylko mój i nikt nie ma prawa go tknąć. ·Pchnąłem go ręką na łóżko, pozbywając się jego koszuli do końca. Sam zdjąłem swój podkoszulek i usiadłem okrakiem na jego brzuchu, wpijając się w jego usta. Czułem jak jego dłonie wplatają się w moje loki, a jego nogi oplatają mnie coraz mocniej w pasie… Nie mogło być lepiej... Oderwałem się na chwilę od słodkich, malinowych ust Lou, złapałem jego dłoń ucałowałem ją, chciałem żeby poczuł moją miłość i nie myślał, że kieruje mną tylko pożądanie… Poczułem jak zrzuca mnie z siebie i już po chwili to on patrzył się na mnie z góry. Zaczął przygryzać moje ucho i mówić jak bardzo pragnął tego właśnie ze mną…  Do akcji wkroczył jego zwinny język… Zaczął kreślić nim serduszka na moich ustach… Nawet w takich chwilach potrafił zrobić coś takiego, co totalnie mnie urzekło. Potem wślizgnął się nim do moich lekko rozchylonych z rozkoszy ust i zaczął intymny taniec z moim językiem… W moich brzuchu przeleciało już chyba z tysiąc motyli. Jego ręce błądziły po mojej klatce piersiowej, zjeżdżając coraz niżej. Odpiął klamrę od paska, a następnie zsunął spodnie z moich nóg. Po chwili uczynił to samo ze swoimi. Zostaliśmy w samych bokserkach. Wcześniej nie zauważyłem wybrzuszenia w jego dolnej partii ciała, ale teraz była ona widoczna i to bardzo wyraźnie. Położył się na mnie spowrotem i tak jak ja zaznaczył swoja obecność na nim. Krążył wokół moich sutków językiem.  Nasze dłonie były splecione ponad moja głową i oparte na miękkim materacu  .
-Na pewno jesteś na to gotowy ? – Wyszeptał mi do ucha przerywając na chwile pocałunki .
- Tak, czekałem na tę chwilę bardzo długo. – Wcześniej mieliśmy tylko jedno intymne zbliżenie, które polegało na obciąganiu sobie na moim łóżku przed wyjazdem. Spojrzałem mu w oczy, z cwaniackim uśmieszkiem, kiedy ściągnął moje bokserki. Spojrzeniem powędrował na dół. Zbliżył swoją głowę do mojego krocza i wziął mojego penisa do ust. Zaczął wykonywać delikatne ruchy wzdłuż całej jego długości, krążąc językiem wokół jego końca. Odchyliłem głowę z rozkoszy, jeszcze nigdy nie czułem się tak dobrze, a to dopiero początek.
-Louis, proszę cię przestań, nie chcę dojść w ten sposób, a uwierz już nie dużo mi brakuje.
-Na moje słowa szatyn uśmiechnął się szeroko i odchylił głowę do góry. Wstał i położył się obok mnie. Zrozumiałem, znaczy to, że teraz moja kolej żeby pokazać, na co mnie stać. Ściągnąłem mu bieliznę i chwyciłem jego kolegę w rękę.  Zacząłem wykonywać powolne ruchy w górę i w dół. Na twarzy Louisa zaczął pojawiać się uśmiech zadowolenia, przymknął oczy, a ja zacząłem wykonywać czynność szybciej i szybciej. Kiedy poczułem, że nie brakuje już dużo przestałem, na co on zmarszczył brwi. Gestem dłoni kazałem mu wstać na kolana i obrócić się do mnie tyłem. Od razu spełnił moja prośbę.
-Lou na pewno tego chcesz? – zapytałem ponownie.
- Tak Harry czekam na to tak długo ….
-Jakby było coś nie tak masz od razu mówić, nie chcę, aby ta noc była dla ciebie nieprzyjemna i to jeszcze z takiego powodu.
- Dobrze, na pewno będzie wprost przeciwnie… – Po tych słowach pocałowałem go jeszcze raz mocno w policzek, rękoma gładziłem jego plecy.                                                                              *LOUIS
Poczułem jak palec Harrego we mnie wchodzi i to dosłownie. Nie było to zbyt ekscytujące odczucie, a wręcz przeciwnie… Poruszał nim do przodu i do tyłu. Po chwili dołączył drugi. Dyskomfort zwiększył się. Jestem ciekawy, co on musi teraz odczuwać.
-Idź dalej .- Wysapałem z trudem pod nosem. Na co lokaty poprawił pozycję, wyprostował się i załapał mnie koło łopatek. Poczułem niesamowity ból, inaczej to sobie wyobrażałem. Zaczął poruszać się delikatniej, widocznie zauważył mój grymas. Nawet nie poczułem, kiedy z kącika wypłynęła mi jedna łza. Harry natychmiast pocałował mnie w to miejsce, gładząc moje włosy. Przyśpieszył ruchy, zmieniając układ palców i ból zaczął powoli przemijać, zastąpiła go rozkosz. Po kilku lżejszych pchnięciach w końcu trafił na dobre miejsce.  Złe uczucie całkowicie zastąpiło podniecenie i chęć poznania więcej. Harry zrobił tak jeszcze parę razy. Próbowałem powstrzymać jakiekolwiek odgłosy, ale z każdym ruchem stawało się to, co raz cięższe. W końcu nie wytrzymałem. Zacząłem wymawiać jego imię i przekleństwa, starając się jednak, aby nikt z mieszkających w hotelu tego nie usłyszał, Harremu musiało się podobać to, że nie dawałem już rady wytrzymać z podniecenia. Dodatkowo drugą ręką stymulował mojego penisa… Mój kolega był bliski końca.
-Harry ja zaraz DOJDĘ – ostatnie słowo wydusiłem zbyt późno. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Niesamowite, Harry doszedł w tym samym momencie, poczułem jak coś wypełnia moje ciało od środka. Padł na moje plecy, a zaraz po tym położył się tuż obok mnie. Staraliśmy się wyrównać oddechy…
-Dziękuję, to była najlepsza noc w moim życiu .
-Kocham cię
-Ja ciebie też. –Po tych słowach okryliśmy się cienką kołdrą i odpłynęliśmy w swoich ramionach ….


                                                                                   *HARRY
Obudziłem się około 7 rano,  dosyć wcześnie, biorąc pod uwagę, że wczoraj\dzisiaj do 4 nad ranem robiłem z Lou bardzo interesujące rzeczy. Leżę obejmując go ramionami, a jego głowa spoczywa na moim nagim torsie. Nie potrafię nawet opisać tego, co stało się w nocy. To takie niesamowite uczucie, tysiąc razy lepsze niż jak po raz pierwszy robiłem to z Miley. Tak miała na imię dziewczyna, z którą w wieku 16 lat po raz pierwszy uprawiałem sex. Nie lubię wracać do tamtych czasów, nie należą do najlepszych.
·Gładzę włosy Lou plącząc je w małe supełki. Mój kochany jest taki śliczny. Uwielbiam takie chwile, kiedy on jeszcze śpi, a ja mam okazję wpatrywać się w niego twarz przez dłuższą chwilę. Teraz w dodatku jesteśmy cali nadzy, sami, bez żadnych krępujących sytuacji. Po nocy jestem pewny, że to właśnie z nim chciałbym spędzić resztę mojego życia. Pewnie wielu z was powiedziałoby, że nie wiem, co mówię. Dzieciak bzykał się z chłopakiem, który wydaje mu się bogiem, ale tak nie jest. Nie raz miałem dziewczynę, zdarzyło mi się także kręcić z chłopakiem ze starej szkoły, ale przy tym nie czułem czegoś wyjątkowego. Byli, bo byli… żeby wypełnić pustkę w moim życiu. Z Louisem jest inaczej, coś w środku mi mówi, że to jest ktoś, kto nigdy mnie nie zrani i mogę na nim polegać. Poczułem jak moja ręka jest ciągnięta w dół i objęta silnym uściskiem, Spojrzałem na Louisa, w jego już otwarte szeroko niebieskie oczy, w których zawsze tonę.
-Hej piękny, długo już nie śpisz ?
-Jakieś 15 minut –Pochyliłem głowę i złożyłem soczysty pocałunek na jego ustach .
-Mmmmm, jakie miłe powitanie, nie jesteś zmęczony? Która właściwie godzina ? –Wziął zegar, który stał na stoliczku nocnym w dłonie .- Dopiero 7: 20, nie chce ci się spać? Ach zapomniałem, ty jesteś rannym ptaszkiem. Pogadamy wieczorem jak będziesz się pchał do łóżka.
-Dziś trzeba wrócić do akademika, ostatni dzień wolnego i znowu szkoła. Powiesz mi, za co? Dlaczego nie możemy zostać tutaj w ciepłej pościeli przytulając się do końca życia ? –Louis wstał z łóżka rzucając we mnie białą, puchową poduszką.
-Nie gadaj głupot, wstawaj i ubieraj się golasie.
-Nie podoba ci się, że jestem nagi? – zapytał figlarnie Lou.
-Po porostu boję się, że od samego widoku będzie ze mną kiepsko. -Powiedział żartobliwie Harry opierając ręce na łóżku i całując mnie namiętnie.
Dotknąłem jego serca dłonią, składając tam pełen miłości pocałunek… przystawiłem ucho i powiedziałem, że od dziś ma ono bić tylko dla mnie…
Loczek zarumienił się i uronił łzę...
-Choć pomożesz mi umyć plecy. –Chwyciłem jego dłoń i pociągnąłem w stronę łazienki. Obydwaj wiemy, że nie skończy się tylko na pomaganiu …


                                 
**                                         
                                                                            *NIALL

*DZIEŃ PRZED SYLWESTREM *

W końcu to zrobiłem, powiedziałem rodzicom, że ja i Zayn jesteśmy razem, jako para.  Przyjęli to lepiej niż myślałem, ucieszyli się. Co było dla mnie szokiem. Mama zawsze powtarzała, że chciałaby mieć wnuki, dużo wnuków, żeby miała kogo rozpieszczać, a tak wychodzi na to, że jednak ich nie będzie, a jeśli już mielibyśmy nad tym się zastanawiać to w bardzo dalekiej przyszłości.
·Sylwester spędziłem z Zaynem, tylko z nim. Chcieliśmy pobyć sami w tę noc. Siedzieliśmy w jego pokoju. Rodzice postanowili nam nie przeszkadzać i wyszli gdzieś na miasto. Dzięki temu, że nasze mamy przyjaźnią się od długiego czasu mamy pewność, że nie wrócą przynajmniej do 10 nowego roku. ·Wypożyczyliśmy jakiś film, przygotowałem pełna miskę popcornu, Zayn załatwił szampana i butelkę pepsi. Usiedliśmy na jego łóżku, objął mnie ramieniem i tak przez trzy godziny oglądaliśmy, śmialiśmy się, całowaliśmy się i przytulaliśmy się do siebie. Około godziny 0: 00 wyszliśmy na balkon i zaczęliśmy odliczać. Z każda sekunczułem jak jego uścisk zaciska się. Gdy doszliśmy do ostatniej cyfry, Zayn obrócił mnie i pocałował. Zdecydowanie najlepszy koniec i początek roku, jaki mogłem sobie wymarzyć. ·Położyliśmy się około 3 nad ranem, wcześniej oglądając jakiś horror. Malik je uwielbia i uważa, że to bardzo dobra okazja do przytulania się do mnie przez całe trzy godziny bez przerwy. I tak mógłby to robić, a ja przynajmniej nie bałbym się przez następny tydzień iść do łazienki w nocy. Dlatego zawsze w taki czas budzę go i idziemy razem, możliwe, że to też jest jeden z tych jego powodów. ·Obudziliśmy się około 13. Niezłe śpiochy z nas, nie pamiętam, kiedy ostatnio spałem tak długo. Możliwe, że to przez Zayna. Było tak wygodnie, że aż żal było mi się podnosić. Leżelibyśmy pewnie jeszcze dość długo gdyby nie moja mama, która przypomniała nam, że to już ostatni dzień wolnego i trzeba się pakować. Smutna szara rzeczywistość znowu do nas wróciła. Było mi trochę głupio, gdy przyłapała nas na całowaniu i to jeszcze pół nagich, ale nie mówiła nic później na ten temat, widocznie uważa, że jestem już na tyle dorosły, aby zająć się swoim życiem samodzielnie.
 ·Musze zadzwonić do Kai, jak tylko znajdę mój telefon. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy, jestem ciekawy jak ona spędziła ten dzień. Tęsknię za nią, naprawdę jest moją najlepszą przyjaciółką i nie wiem, co bym bez niej zrobił. Oczywiście zaraz po Zaynie, mamie, tacie i moim bracie. ·Za dwie godziny wyjeżdżamy z ojcem Zayna powrotem do akademika, spotkać się z wszystkimi znowu i poopowiadać swoje świąteczne przygody. Ciekawe, co Liam, Harry i Louis robili. O tych dwójkę nie muszę się martwić, na pewno się nie nudzili.

Przepraszam, że musiałyście tak długo czekać na ten rozdział. Starałam się napisać się go jak najlepiej, a i tak pewnie jak zwykle nie za dobrze wyszło.  Następny postaram się dodać o wiele szybciej. Ma mały dylemat, co do ilości rozdziałów. Miałam plany żeby już kończyć to opowiadanie, ale dziś przyszedł mi do głowy pomysł na jeszcze jakieś 4 rozdziały. Chciałybyście? ·Nat:***





7 komentarzy:

  1. Hahaha pierwsza!! Czekałam na ten rozdział i jest serio cuudoownyyy z resztą jak każdy. *-* Zrealizuj swój pomysł i nie kończ tak wcześnie. To jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam. Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. :*** ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest super *__________*
    Masz talent i jeszcze porno Larry'ego <3
    Troche mnie załamało że Liam nie będzie z Dan ;c
    Możesz mnie informować na tt?
    @Zaawsze_Spoko

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ty możesz mówić,że Ci nie wyszedł ?! Ten rozdział jest cudowny !!!! Normalnie coś nieziemskiego :D
    No i nie kończ tego bloga..jest cudowny ;)
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski *__*
    Ulala co tu się w tym rozdziale dzieje xD
    Pisz szybko dalej ;*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. O Mój Boże... Oglądam wieczorami :) iykwim

    OdpowiedzUsuń