Witajcie

Witajcie

piątek, 14 grudnia 2012

ROZDZIAŁ14


ROZIDZŁA 14

                                                                                  *LIAM 
Moja mam przyjedzie po mnie za nie całe dwadzieścia minut . Jestem trochę smutny bo nie zobaczę Agi przez bardzo długi czas . Całe dwa tygodnie .Wiem ,że dla niektórych to może nie dużo ale dla mnie to cała wieczność . Zauroczyłem się w niej po uszy . Jest mi z nią bardzo dobrze . Nie wiem czy można to nazwać miłością . Chyba trochę za krótko się znamy ,ale od samego początku wiedziałem ,że jest stworzona dla mnie . Zupełne przeciwieństwo Dannielle. Skoro już o niej wspomniałem …. Odpisała mi . Po tym dość długim czasie w którym się nie odzywała zauważyłem na poczcie dwie nie przeczytane od niej wiadomości . Treść jednej z nich :
„Hej ,przepraszam za moje dość dziwne zachowanie . Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło . masz prawo mieć własne życie , a ja nie mam podstaw się w nie wtrącać .Po tym jak napisałeś mi o tej dziewczynie uświadomiłam sobie ,jak dużo straciłam rozstając się z tobą . Te wszystkie nasze wspólne chwile .Jest mi teraz bardzo smutno z tego powodu . Wiem ,że to pewnie nic nie zmieni ale chciała bym powiedzieć ci jeszcze raz .KOCHAM CIĘ .
Dannielle”
Szczerze zrobiło to na mnie duże wrażenie . Nie myślałem ,że kiedykolwiek jeszcze usłyszę te słowa z jej ust (no tak właściwie z jej rąk ) . Niestety to już nic nie zmieni .Jestem z Agnieszką i naprawdę jest wspaniale . Dzięki niej czuję się niesamowicie szczęśliwy .Może gdyby napisała mi to kilka miesięcy wcześniej to leciał bym do niej bez zastanowienia . Teraz wiem ,że mogę być szczęśliwy nie tylko z nią . Aga obiecała mi ,że od razu po przylocie do Polski napisze mi widomość . Będziemy się codziennie widywać przez Internet . Jakoś to zniosę . Ona z Kaja pojechała na lotnisko jakieś dwie godziny temu . Co do Kai , dla mnie jest naprawdę sympatyczna i jak już wspominałem zrobiła największe wrażenie na Niallu . Co chwile gdzieś razem wychodzą ,bardzo często w towarzystwie Zayna . Dziwi mnie fakt ,że on nigdy nie jest ani nie był o nią zazdrosny . Ma chłopak nerwy .
                                                                                     *NIALL
Jadę z Zaynem w pociągu do domu . Poszczęściło nam się , dostaliśmy cały przedział tylko dla siebie . W tym czasie tuż przed świętami to wielka rzadkość . W gruncie w cale nie jest tu dużo miejsca . Nie wytrzymał bym gdybym musiał ciaśnić się w tym malutkim przedzialiku z piątka innych osób . To było by nie do wytrzymania . Zayn wyszedł do toalety , o ile można to tak nazwać . Za kibelek służy Zabudowana dziura pod którą znajduje się przycisk który unosi kawałek urywającej się podłogi i cała zawartość ląduje na tory . Wiem ,że koleje są biedne i na wiele rzeczy ich nie stać ale bez przesady to są podstawowe zasady higieny i bezpieczeństwa . Co by było jak by jakieś małe dziecko wpadło do środka a ktoś nacisnął by ten guzik ? Nawet nie chce o tym myśleć . 
Po piętnastu minutach wrócił .Usiadł koło mnie i oparł głowę o moje ramię .
-Przepraszam ,żę tak długo . Przede mną stała w kolejce staruszka która chyba miała problemy z pęcherzem . Wiem tylko ,że nie zostawiła po sobie zbyt pięknego zapachu . 
-HAHA … Biedaczek z ciebie , nie wiem jak ja wytrzymam te całe sześć godzin jazdy bez łazienki . Bo z tej na pewno korzystać nie będę . – Niestety trafiliśmy na trasę która jedzie na około naszego domu . Nie ma już innego pociągu do naszej miejscowości . 
-Co będziemy robić cały ten czas ?- Zapytał Zayn puszczając mi oczko , widzę te jego sprośne myśli . To jest pociąg , mimo własnej kabiny i tak dalej miejsce publiczne . W każdym czasie może ktoś wejść , jakaś kontrola lub tego typu . 
-Oszalałeś ? Tutaj ? Nie sądzisz ,ze to trochę nie bezpieczne ?
-Wiem ,że jest duże ryzyko ale ja nie przejmuje się opinią innych . Ale jeśli nie chcesz nie musimy . –Nie wiem co mu odpowiedzieć . Nie to że nie mam ochoty na tego typu zabawy z moim kochanym „przyjacielem „ . Zawszę należałem do grupy osób raczej nie śmiałych , nigdy nie podejmuję takich gwałtownych decyzji . Tym razem zrobię wyjątek . Niech się dzieje co się chce .
-Wiesz nie musimy robić nic nie przyzwoitego , po prostu mam ochotę położyć się koło swojego chłopaka mocno go przytulić i porozmawiać o różnych dziwnych tematach , co ty na to ?
-Jeśli o to chodzi to zawsze jestem na tak . –Ulżyło mi trochę , szczerze mówiąc bałem się ,że naprawdę chciał by tutaj robić takie rzeczy. Na nasze szczęście kontrola biletów weszła do przedziału malutka chwilę przed tym jak mieliśmy się kłaść na złączonych dwóch siedzeniach .
-Wiesz co Niall ?
-Hym …
-Kocham cie , bardzo cie kocham . Nie wiem co by było bez ciebie .-Troszeczkę mnie zaskoczył tym wyznaniem . Dość rzadko mi to mówi . W przeciwieństwie do mnie .
-Ja ciebie też , nawet się nie zastanawiałem co by było gdyby ciebie zabrakło . Mam nadzieję ,że nigdy nie będę musiał tego robić . –Przez resztę drogi rozmawialiśmy o wszystkim . Śmialiśmy się z byle czego i wspominaliśmy zeszłe święta .
                                                                              *LOUIS

Smutno mi , cholernie mi smutno . Wszyscy już pojechali ja też mam jechać za nie długo . Tylko Harry zostanie tu sam najdłużej . Jego mama przyjedzie dopiero jutro wieczorem , zaraz po tym jak odbierze samochód od naprawy . Jest mi źle z myślą o tym ,że zostawiam go tutaj prawie samego . W akademiku zostaje jeszcze kilka osób ale to albo ci którzy nie jada na święta do rodziny albo co którzy w nie długim czasie wyjadą . Szczerze mówiąc wolał bym spędzić te święta z nim . Nie żebym nie tęsknił za rodziną i siostrami bo tak nie jest , ale od pewnego czasu Harry jest dla mnie bardzo ważny. Przejmuję się wszystkim dosłownie każdym szczegółem który go dotyczy . Nigdy tak nikogo nie kochałem .Nawet Eleonor . Myślę ,że miłość to dobre określenie na to co do niego czuję . Poczułem to na samym początku naszej znajomości i będę czuł chyba do końca życia. Zawrócił mi w głowie nie odwracalnie . Wiem ,że niektórym może wydawać się to dziwne . Znam go kilka miesięcy i już mówię o wielkiej miłości i uczuciach . TO się po prostu czuje . Żadne kłamstwa ani przykrywki tego nie ukryją .Chłopcy też cos podejrzewali , ale to były tylko nie potwierdzone podejrzenia. Gdy powiedzieliśmy im o naszym związku bardzo się ucieszyli . Liam powiedział coś w stylu „nareszcie takich uczuć nie powinno trzymać się w tajemnicy” . Jak na razie nie mam zamiaru nic zmieniać . Zakochałem się w Harrym i nie kłócę się już ze sobą na temat mojej orientacji .
Usłyszałem jak Harry mówił do Nialla ,że chciał by zrobić mi niespodziankę na nowy rok ,ale jeszcze nie wie jaką . Dowiedział bym się pewnie o co chodzi gdy by nie Zayn stojący za mną przy drzwiach do ich pokoju .Mam nadzieję ,że ni będzie robił czegoś kosztownego . Nie chcę ,żeby przeze mnie musiał ciężko pracować i zarabiać na prezent . Równie mocno cieszył bym się z małego pudełka ze skarpetkami ważne ,że od niego . Wiem ,że on dalej chce mi się odwdzięczyć za ten koncert Eda Sherana . Mówiłem chyba ze sto razy , najlepszym wyrównaniem jest to ,że jest blisko mnie i mogę mu wszystko powiedzieć ale do niego to nie trafia . Pewnego dnia po występie była chyba godzina szesnasta . Skończyliśmy zajęcia i wracaliśmy do pokoju odpocząć . W połowie drogi Harremu zaczął dzwonić telefon . Gdy tylko zobaczył numer na wyświetlaczu zaczął biegać wokół mnie i krzyczeć „On do mnie dzwoni „ kilka razy . Powiedziałem mu ,żeby w końcu odebrał bo jeszcze chwila i włączy się poczta głosowa . To był Ed . Obiecał nam ,że kiedyś zadzwoni do ludzi którzy byli na backstage i słowa dotrzymał . 
*Poczułem wibrowanie w prawej kieszeni spodni . To moja mam . Dzwoniła żeby powiedzieć mi ,że będzie za nie całe pół godziny i mam już znosić walizki . Musze poszukać Harrego i pożegnać się z nim . Nie wiem jak wytrzymam te dwa tygodnie . Jestem teraz koło stołówki , sam nie wiem po co tu przyszedłem . Sprawdzę czy mój kotek jest w naszym pokoju . Przez ostatnie dni był bardzo smutny , głównie z powodu rozstania . Wszyscy byli tym jakoś zmartwieni . Za to po powrocie będziemy się bardzo cieszyć . Jeszcze nigdy nie zżyłem się z żadnymi ludźmi tak bardzo jak z trójką tych ,, debili ‘’. 
jestem już pod drzwiami pokoju . Miałem dziwny odruch zapukania . Nie wiem z kąt mi się to wzięło przecież to także moje ,,mieszkanko ‘’. Nacisnąłem na klamkę i delikatnie otworzyłem drzwi . Od razu zauważyłem Harrego leżącego na moim łóżku . Gry tylko do niego podszedłem usłyszałem ciche szlochanie . 
-Hazzuś co się stało ? Płaczesz? –Chłopak oderwał głowę od na pół mokrej poduszki . 
- Nie .Już jest wszystko w porządku od razu jak przyszedłeś poczułem się lepiej . 
-Ale czemu płakałeś ? Kochanie coś się stało ?
-Nic się nie stało . Po prostu nie chcę żebyś wyjeżdżał .Nie chcę żebym ja wyjechał . Dla czego nie możemy spędzić tych świąt razem ? Wiem stęskniliśmy się za rodziną a święta to najlepszy czas na spędzenie czasu z bliskimi ,ale dla mnie to ty jesteś najważniejszą osobą i to właśnie z tobą chciał bym spędzić ten piękny czas . 
-Harry … - Powiedziałem pół szeptem ze łzą w oku . To co powiedział było piękne . Co do tego ja myślę identycznie , bardzo chciał bym spędzić te magiczne chwile właśnie z nim . Nawet sobie tego nie wyobrażam . Chciał bym żeby nasze rodziny się razem poznały i zaprzyjaźniły . *Podniosłem jego głowę wyżej ręką . Usiadłem naprzeciwko niego 
-Ja pragnę tego samego co ty , nawet nie wiesz jak bardzo .- Przybliżyliśmy nasze głowy tak ,że od ust dzieliły nas zaledwie kilka minimetrów . 
-Lou , kocham cię .-Po tych słowach Styles dopełnił nasz pocałunek . Złączył usta ze sobą. Znów to poczułem , to niesamowite uczucie które odczuwam za każdym razem kiedy się całujemy . Tak jak bym zakochiwał się w nim na nowo . Od początku i znowu i znowu . Zdecydowanie to najlepsze chwile w całym tym dniu . Oderwałem na chwilkę moje usta od jego tylko po to żeby odpowiedzieć .
-Ja też cie kocham , nawet nie wiesz jak bardzo . – Na co uśmiechnęliśmy się oboje i znów złączyłem wargi z jego . Trwaliśmy tak przez dziesięć minut . Resztę ostatniego wspólnego czasu spędziliśmy na rozmowie i śmianiu się . Czyli to co zwykle . Harry postanowił że nie mogę dźwigać i to on ma znieść moje bagaże . Na początku pomyślałem ze to żart i zacząłem się z tego śmiać , ale on mówił na serio . Skąd w nim tyle troski ? Zawsze się o mnie martwił ale nie do tego stopnia .Zeszliśmy po schodach do holu . Tu poczekamy na samochód. Usiedliśmy na kanapie . Harry oparł głowę o moje ramie a ja splotłem nasze ręce . Wszyscy w akademiku wiedzą o tym ,że jesteśmy razem . Nie robimy z tego tajemnicy . Traktują nas jak normalną parę i za to chyba najbardziej lubię to miejsce . Za atmosferę jaka tu panuje . wszyscy są dla siebie bardzo mili i tolerancyjni . Na kółko teatralne przychodzą dwie dziewczyny które przyjaźnią się z Kaja i Agą . Agnieszkę znały już wcześniej a Kaje poznały w podobnych okolicznościach co my . Mówię o nich bo widać ,że po między nimi też jest chemia taka sama jak pomiędzy mną i Harrym lub Zaynem i Niallem . Co do tej dwójki ,oni to mają szczęście , spędzają całe święta i sylwester razem . Nie musza się martwić jak ich rodzice zareagują na drugiego . Znają się od dziecka a ich mamy to najlepsze przyjaciółki . Chodzili razem na plac zabaw . Huśtali się na huśtawkach i kręcili na karuzeli . Pamiętają czasy kiedy biegli za sobą z pistoletami na kulki i udawali ,że jeden to policjant a drugi to zbrodniarz . Gdy byłem mały w pobliżu mieszkał tylko jeden chłopczyk w moim wieku . Nazywał się Mike , spędzałem z nim bardzo dużo czasu na podobnych zabawach . Niestety w wieku dziesięciu lat wyjechał i od tamtej pory się z nim nie kontaktowałem . 
* Usłyszeliśmy trąbnięcie ,to znak ,że mam już jest .Wyszedłem z Harrym na pole . Jest już ciemno ,delikatnie pada śnieg. Podjazd oświetlają dwie duże lampy . Loczek pomógł wpakować mi walizki do bagażnika . Pożegnałem się z nim lekkim muśnięciem w usta tak żeby nikt nie zauważył . Zamknąłem za drzwi samochodu i odjechaliśmy ….
Witam Witam . 14 gotowa .Dziś napisze jeszcze kawałek 15 . Nie chcę zaniedbywać bloga . Mam bardzo dużo nauki poświęcę cały piątek na nadrobienie zaległości . Ogólnie to ta cała sprawa z Haylor wyprowadza mnie z równowagi . Nich oni już wrócą do Londynu i będzie spokój . 
Kocham was . Nawet nie wiecie jaką radość przynoszą mi komentarze . Dziękuję Nat :***

5 komentarzy:

  1. Super...jak ja kocham Larry'ego :D Rozdział cudowny zresztą jak zawsze. Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie :
    http://wafelku.blogspot.com/ i
    http://kiss-me-baby123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem od czego zacząć... Po pierwsze w tym jak i w innych rozdziałach po prostu roi się od błędów! Jak można pisać "puźniej" albo "menszczyzna" (niekoniecznie w tym rozdziale)?! Po drugie przed kropką i przecinkiem nie daje się spacji. Po trzecie nie z przymiotnikami piszemy razem a też zauważyłam, że piszesz osobno. Nie chcę Cię pouczać, że niby "mądra się znalazła" ale to fatalnie się czyta, później zapamiętuje się te błędy i samemu się tak pisze. Pomysł na bloga masz bardzo fajny (fabuła itp.) gorzej z realizacją. Zawsze możesz 'zatrudnić' na blogu kogoś w rodzaju Bety, żeby wszystko sprawdzał.
    To chyba tyle.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Każde słowo się dla mnie liczy. Przepraszam że robię tyle błędów. Na prawdę chciała bym pisać lepiej. Jestem Dysortografką ,każdy rozdział sprawdzam dwa razy a mimo to zawsze coś zostanie. Co do tego aby zatrudnić pomocnika to bardzo dobry pomysł. Dziękuję :) i cieszę się ,że fabuła ci się spodobała

      Usuń
    2. Spoko, mam nadzieję, że Cię nie zraziłam swoim komentarzem xd Jeżeli nikogo byś nie znalazła to zawsze ja mogę pomóc (w sensie to z betą) :)
      42039311- jak coś to pisz, chętnie pomogę ^^
      x

      Usuń
    3. Zawszę dziękuję za pomoc :)

      Usuń