A oto 2 Miłego czytania . (Przepraszam za błędy staram się je poprawiać ale czasami jakiś mi umknie)
RODZIAŁ 2
* LIAM
jest już długo po 23. Nie mogę zasnąć , dzisiejszy dzień był bardzo wyczerpujący . Poznałem moich współlokatorów ,a także Harrego i Louisa którzy pewnie będą sporą częścią mojego życia . Po rozpoczęciu od razu poszliśmy zwiedzić akademik . Jest ładniejszy niż myślałem .Wchodzi się przez duże drewniane drzwi do Holu . ściany są pomalowane na biało , wisi na nich też kilka obrazów w pozłacanych ramach , przedstawiają założycieli uczelni i patrona , . Po przejściu przez holl pochodzi się do drewnianej lady za którą stoi recepcjonistka i podaje klucze do pokoi , my mieliśmy klucz już wcześniej bo można było poprosić o kopie przed rozpoczęciem. Dalej wychodzi się po schodach aż na trzecie piętro (winda jest jeszcze nie skończona ). Podłoga jest przykryta chodnikiem z dywanu , a po lewej stronie znajdują się nasze pokoje 119 i 118 . Nasz pokuj jest dość duży .Znajduje się w nim jedno łóżko piętrowe które zajmuje ja i Zayn , a tuz obok Zayna jest dobudowany materac a spodnim są dwie duże szafy . Przy oknie które jest na wprost drzwi stoją trzy drewniane biurka , na których tylko jak przyszliśmy rzuciliśmy swoje torby . Nie zdążyłem się jeszcze do końca rozpakować . Za bardzo tęsknię za Daniell , ona jest wspaniała , jest moim ideałem , bardzo żałuję ze musiała wyjechać . Wątpię żebym kiedyś przestał ją kochać .
A co do chłopaków , jak na razie najwięcej rozmawiałem z Zaynem opowiadał mi o Niallu i o jego rodzinie . Prawdę mówiąc jeszcze nie spotkałem chłopaka który jest tak do kogoś przywiązany jak Zayn do Nialla . Mówił mi bardzo dużo o ich dzieciństwie i o tym jak wynajmowali razem mieszkanie . Zazdroszczę Niallowi ,że ma takiego przyjaciela .
Właśnie Niall ,był dziś jakiś smutny , nie odzywał się zbyt dużo , prawie cały czas siedział na swoim materacu . Zeszedł tylko na chwile się rozpakować . Na razie nie znam go zbyt dobrze , ale można było wyczuć ,że jest coś nie tak . Popatrzyłem na Zayna a on powiedział ,że Irlandczyk czasami po prostu tak ma zupełnie jak dziewczyna . Co do Louisa I Harrego , rozmawiałem z nimi tylko raz nie licząc tego przed uczelnią . Louis wydaje się być bardzo miły Harry zresztą też , ale każdy z nich ma w sobie coś innego , cos co się od siebie różni . wydaje mi się ze będą dobrymi przyjaciółmi i będą się doskonale uzupełniać
*LOUIS
Od razu jak weszliśmy do pokoju i zobaczyliśmy ze jest piętrowe łóżko stoczyliśmy walkę z Harrym kto je zajmie . Po długiej bitwie na poduszki musiałem się poddać , bo Harry wlazł na łóżko i spadł z niego robiąc tyle hałasu ,ze chłopaki z pokoju obok przyszli zapytać czy wszystko w porządku . Na pocieszenie odstąpiłem mu górne łóżko pod warunkiem ,że pozwoli mi od czasu do czasu na nim spać . Nazwałem go loczek przez jego bujne loki . Zazwyczaj pokoje w akademikach są małe a nasz i chłopaków z pod 118 są dość duże. Jest tu wystarczająco dużo miejsca na cztery osoby a nie na dwie ,ale nie przeszkadza mi to , zawsze lepiej mieć więcej przestrzeni niż mniej .Jest już dość późno .Leże w łóżku ale jakoś nie mogę zasną sprawdzę czy Harry już śpi .
-Harry??-powiedziałem pół szeptem na co chłopak mrukną
-Tak ?
-Nie mogę zasnąć , zawsze jak jestem w jakimś nowym pomieszczeniu i mam w nim spać prawie cała noc próbuję i mi nie wychodzi . Jesteś śpiący ?
- Wiesz co .. nawet nie ,jak chcesz możemy o czymś pogadać tylko tak głupio przez piętra .
-No to na co czekach schodź z tej twojej jak to mówisz „Krainy Cienia” i wskakuj do mnie .
Nie wiem czemu ale czuje się jak bym znał Harrego od lat , jest taki pewny siebie , po jednym dniu przebywania z nim w jednym pokoju zdążyłem go bardzo polubić . Cieszę się , że to właśnie z nim mam pokuj .Co by było gdybym trafił na jakiegoś gbura który nic by nie robił tylko siedział i milczał ? Harry jest zupełnym przeciwieństwem co chwile cos mówi , opowiada o wszystkim .
- Ok, tyko zrób mi trochę miejsca u siebie . –powiedział lekko się przy tym śmiejąc . Wlazł do mojego łóżka i położył się koło mnie
-Lou tak mało o tobie wiem a czuje się jak bym znał cie od kilku lat . Nie uważasz ze to trochę dziwne .Pozytywnie dziwne?
-Nie , nie uważam ze to dziwne , czuje się podobnie … czekaj jak mnie nazwałeś ?
-Lou . A nie mogę ?
-Możesz możesz , tylko nikt wcześniej tak do mnie nie mówił ,zawsze mówili Louis albo Lucas . Skoro ty wymyśliłeś mi już jakieś przezwisko ja wymyśle tez tobie
-No dawaj Szerloku . -Zaśmialiśmy się oboje .
-Co powiesz na curly , loczek i Harold ?
-Hymmm… Curly może być loczek w sumie tez , moja babcia zwraca się do mnie Harold, nie znoszę tego
-Ha mam na ciebie haka , jak będziesz nie grzeczny będę zwracał się do ciebie Harold
-Aaaaaa ić ty… - po tych słowach wybuchliśmy śmiechem . Na rozmowie zeszło nam do drugiej w nocy , nawet nie zauważyłem jak zasęliśmy .
*HARRY
Obudziłem się obok Louisa ,jaki on jest słodki jak śpi , pamiętam ,że wczorajszej nocy długo rozmawialiśmy opowiadał mi o swoich siostrach ,i dziadku który często do nich przychodzi . Chciał bym kiedyś poznać jego rodzinę .
Za nie całe trzy godziny zaczynają się zajęcia , dlatego musiałem wstać i zacząć się przygotowywać do śniadania zostały jeszcze jakieś czterdzieści minut ,dlatego zacząłem budzić Louisa .
-Lou wstawaj śpiochu !
-Mamo jeszcze pięć minut proszę … -HAHAHA stałem się mama mojego współlokatora , ciekawe czego jeszcze się dziś dowiem
- Louis , jak nie wstaniesz to śniadanie ci wystygnie .- Na te słowa zerwał się do pozycji siedzącej .
- Harry? Ile jeszcze czasu do śniadania?
-Jakieś pół godziny .
-To po cholerę mnie tak wcześnie budzisz ?
-Sorki myślałem , że potrzebujesz trochę czasu przed śniadaniem żeby się przygotować.
-A jak ja ma się przygotować do śniadania . Wystarczy wstać i zejść na jadalnie .
-W samych bokserkach ? wybacz ale chyba było by to dość dziwne , nie sądzisz ?-Popatrzył się na mnie trochę zawstydzony , końcu spał przy mnie w samych bokserkach jeden dzień po zapoznaniu , ale nie przeszkadzało mi to .Louis jest dobrze zbudowany , ma lekki zarys mięśni , nie odrzuca mnie oglądanie go pół nagiego .
-Masz racje lepiej się ubrać przed zejściem na duł , dzięki .
Za co ?
-Za to ,że mnie obudziłeś dość wcześniej , znając mnie spał bym do dziesiątej i nie zdążył bym na śniadanie . Lub poszedł bym na nie , nieubrany.
Spoko nie masz za co dziękować . Jak coś mogę cie budzić ,jestem lepszy od budzika .
-Skoro tak mówisz to chcę cię zatrudnić jako mój osobisty budzik . –Oboje się zaśmialiśmy a ja spojrzałem na zegarek .
-Dobra zostało jeszcze piętnaście minut pójdę zobaczyć czy chłopaki już wstali a ty się ubieraj .
* Gdy tylko podeszłe pod drzwi pokoju 118 usłyszałem jak Zayn mówi do Nialla żeby się nie wygłupiał i podał mu te bokserki . Jezu co się tam musi dziać . Zapukałem . Drzwi otworzył mi Liam .
-Hej Harry uważaj wchodzisz tam na własną odpowiedzialność .
-Jest aż tak strasznie ?
-Sam zobacz.- Wszedłem do pokoju , zobaczyłem Zayna stojącego w kącie pokoju owiniętego ręcznikiem w pasie i Nailla który trzymał jego torbę na materacu nad szafa .
Zayn- Niall daj to ! A jak nie to osobiście wejdę na tą głupią antresolę i sam wezmę te bokserki , ale przed tym własnoręcznie cie zrzucę .
NIall- No to chodź tylko uważaj żeby ci ten ręczniczek nie spadł –Powiedział zadziornie ,a Zayn popatrzył się na niego jak by miał mu zaraz zrobić krzywdę .Zaczoł iść w stronę Irlandczyka gdy znalazł się już prawie na materacu ,zahaczył ręcznikiem o drabinkę. Tkanina spadła na duł okazując Malika w całej swojej okazałości . Szybko odwróciłem się w strone Liama który pękał ze śmiechu .Niall zresztą też wiedział ,że tak będzie. Rzucił mulatowi bokserki a ten posłał mu mordercze spojrzenie
-Niall wiedz , ze jak tylko zejdziesz z góry życie ci nie miłe . Blondyn simiał się nadal , nie mógł wytrzymać . To spojrzenie Zayna na niego i te groźby bez pokrycia .Wiedział ,Ze nic mu nie zrobi za bardzo go lubił .
Zayn popatrzył na mnie .Mimo tego , że był zły na NIalla pozwolił mi wejść i się rozgościć .Cała ta sytuacja trwała dobre dziesięć minut ,gdy zobaczyłem ,że drzwi się otwierają a w nich stoi ubrany i gotowy Louis wstałem z łóżka , wraz z Liamem i Louisem wyszliśmy na śniadanie .Zayn i NIall musieli się jeszcze ubrać .Szczerze mówiąc boje się zostawiać ich samych .
NIALL
Wciąż zwijam się ze śmiechu . Wiedziałem ,że to się tak skończy . Zayn i ten jego ręcznik ,bezcenne.
Boje się teraz zejść z łóżka na dół .
-Niall złaź , ale już .
-Ale nie będziesz bił ?
-Aleś ty głupi nie ,nie będę bił.
-Zrobisz coś gorszego . Zamordujesz mnie, pokroisz na małe kawałeczki i zakopiesz w akademickim ogródku . Za dobrze cie znam .
- Taaaak od razu dam twoje szczątki na pożarcie psom wiesz?! Dobry pomysł . A teraz nie wygłupiaj się i złaź zaraz się spóźnimy i nie zdążymy na śniadanie .
Byłem gotowy w sekundę .Gdy ktoś mówi ,że nie zdążę na posiłek pędzę jak błyskawica .
-No to na co czekach chodź już . Wyszliśmy z pokoju zamykając go na klucz.
Jadalnia jest duża i schludna . Widać ,że to nowy akademik bo wszystko jest takie zadbane i czyste . Zobaczyliśmy że przy stoliku gdzie siedzieli Louis Harry i Liam są jeszcze dwa wolne miejsca .
-Kto ostatni ten sprząta !- Krzyknąłem do Zayna i zacząłem biec .Zanim się zorientował byłem już koło stolika .-No chłopcy dziś po śniadaniu sprząta Zayn .Powiedziałem z duma w głosie . Lubię się z nim drażnić .Ale i tak zostanę i pomogę mu posprzątać . Na śniadanie dostaliśmy wędlinę , pokrojonego zielonego ogórka , pomidora w kostkę , biały ser i ciemne pieczywo . Nie mówiąc już o gorącej herbacie z cytryna i cukrem i maśle . Było nawet smaczne . Po skończonym posiłku , ja i Zayn odnieśliśmy naczynia . w Pewnym momencie zorientowałem się ,że podchodzi do mnie z pełnym dzbankiem jeszcze ciepłej herbaty , zanim zdążyłem zareagować byłem cały mokry od słodkiego napoju .-Zayn!!!
- No co ja się tylko odgrywam , jesteśmy kwita. –Powiedział cały zadowolony .
-No super, teraz muszę się cały przebierać , mam nadziej ,że są tu dwie pralki .
-Będziesz mieć nauczkę ,że ze mną się nie zaczyna .
-Proszę cie, znam cie od dawna, wiem co zrobisz prawie zawsze , to było do prze widzenia ,że mnie oblejesz zrobił byś coś bardziej nie przewidywalnego . –Tak tu go mam . Zgasiłem go .Zaczą mnie gonić , aż do naszego pokoju. Gdy tylko wszedł za mną zaczą mnie łaskotać .Och on dobrze wie ,że mam bardzo duże łaskotki a ja wiem ,że nie przestanie dopóki nie będę o to błagał .
-Zayn proszę cię , błagam doś…. dość … Haha … hhahahahah ,dłu dłuż… żej… nie wy… wytrzymam .
-Dobrze ale ja nie jestem przewidywalny ,masz powiedzieć ze to nie prawda . – przestał mnie łaskotać i spojrzał mi prosto w oczy . BOŻE jakie on ma cudowne oczy . Takie ciemne ,za każdym razem gdy się w nie patrzę tonę a on mnie ratuje . –Dobrze dobrze przyznaje , ze skrzyżowanymi palcami . A teraz wybacz ale musze iść się umyć bo jakiś bardzo mądry człowiek wylał na mnie herbatę .
-Zasłużyłeś .
Po tych słowach wszedłem do łazienki . Za półtorej godziny zaczynają się zajęcia muszę zdążyć się umyć i na nowo ubrać .
Dobra skończyłam pisać 2 rozdział , mam nadzieje ,że wam się spodoba . Jak dla mnie ma lepsze i gorsze momenty . Jest troszkę Larrego I Zailla . W następnym rozdziale będzie się więcej dziać .
Do zobaczyska . Nat :***
* LIAM
jest już długo po 23. Nie mogę zasnąć , dzisiejszy dzień był bardzo wyczerpujący . Poznałem moich współlokatorów ,a także Harrego i Louisa którzy pewnie będą sporą częścią mojego życia . Po rozpoczęciu od razu poszliśmy zwiedzić akademik . Jest ładniejszy niż myślałem .Wchodzi się przez duże drewniane drzwi do Holu . ściany są pomalowane na biało , wisi na nich też kilka obrazów w pozłacanych ramach , przedstawiają założycieli uczelni i patrona , . Po przejściu przez holl pochodzi się do drewnianej lady za którą stoi recepcjonistka i podaje klucze do pokoi , my mieliśmy klucz już wcześniej bo można było poprosić o kopie przed rozpoczęciem. Dalej wychodzi się po schodach aż na trzecie piętro (winda jest jeszcze nie skończona ). Podłoga jest przykryta chodnikiem z dywanu , a po lewej stronie znajdują się nasze pokoje 119 i 118 . Nasz pokuj jest dość duży .Znajduje się w nim jedno łóżko piętrowe które zajmuje ja i Zayn , a tuz obok Zayna jest dobudowany materac a spodnim są dwie duże szafy . Przy oknie które jest na wprost drzwi stoją trzy drewniane biurka , na których tylko jak przyszliśmy rzuciliśmy swoje torby . Nie zdążyłem się jeszcze do końca rozpakować . Za bardzo tęsknię za Daniell , ona jest wspaniała , jest moim ideałem , bardzo żałuję ze musiała wyjechać . Wątpię żebym kiedyś przestał ją kochać .
A co do chłopaków , jak na razie najwięcej rozmawiałem z Zaynem opowiadał mi o Niallu i o jego rodzinie . Prawdę mówiąc jeszcze nie spotkałem chłopaka który jest tak do kogoś przywiązany jak Zayn do Nialla . Mówił mi bardzo dużo o ich dzieciństwie i o tym jak wynajmowali razem mieszkanie . Zazdroszczę Niallowi ,że ma takiego przyjaciela .
Właśnie Niall ,był dziś jakiś smutny , nie odzywał się zbyt dużo , prawie cały czas siedział na swoim materacu . Zeszedł tylko na chwile się rozpakować . Na razie nie znam go zbyt dobrze , ale można było wyczuć ,że jest coś nie tak . Popatrzyłem na Zayna a on powiedział ,że Irlandczyk czasami po prostu tak ma zupełnie jak dziewczyna . Co do Louisa I Harrego , rozmawiałem z nimi tylko raz nie licząc tego przed uczelnią . Louis wydaje się być bardzo miły Harry zresztą też , ale każdy z nich ma w sobie coś innego , cos co się od siebie różni . wydaje mi się ze będą dobrymi przyjaciółmi i będą się doskonale uzupełniać
*LOUIS
Od razu jak weszliśmy do pokoju i zobaczyliśmy ze jest piętrowe łóżko stoczyliśmy walkę z Harrym kto je zajmie . Po długiej bitwie na poduszki musiałem się poddać , bo Harry wlazł na łóżko i spadł z niego robiąc tyle hałasu ,ze chłopaki z pokoju obok przyszli zapytać czy wszystko w porządku . Na pocieszenie odstąpiłem mu górne łóżko pod warunkiem ,że pozwoli mi od czasu do czasu na nim spać . Nazwałem go loczek przez jego bujne loki . Zazwyczaj pokoje w akademikach są małe a nasz i chłopaków z pod 118 są dość duże. Jest tu wystarczająco dużo miejsca na cztery osoby a nie na dwie ,ale nie przeszkadza mi to , zawsze lepiej mieć więcej przestrzeni niż mniej .Jest już dość późno .Leże w łóżku ale jakoś nie mogę zasną sprawdzę czy Harry już śpi .
-Harry??-powiedziałem pół szeptem na co chłopak mrukną
-Tak ?
-Nie mogę zasnąć , zawsze jak jestem w jakimś nowym pomieszczeniu i mam w nim spać prawie cała noc próbuję i mi nie wychodzi . Jesteś śpiący ?
- Wiesz co .. nawet nie ,jak chcesz możemy o czymś pogadać tylko tak głupio przez piętra .
-No to na co czekach schodź z tej twojej jak to mówisz „Krainy Cienia” i wskakuj do mnie .
Nie wiem czemu ale czuje się jak bym znał Harrego od lat , jest taki pewny siebie , po jednym dniu przebywania z nim w jednym pokoju zdążyłem go bardzo polubić . Cieszę się , że to właśnie z nim mam pokuj .Co by było gdybym trafił na jakiegoś gbura który nic by nie robił tylko siedział i milczał ? Harry jest zupełnym przeciwieństwem co chwile cos mówi , opowiada o wszystkim .
- Ok, tyko zrób mi trochę miejsca u siebie . –powiedział lekko się przy tym śmiejąc . Wlazł do mojego łóżka i położył się koło mnie
-Lou tak mało o tobie wiem a czuje się jak bym znał cie od kilku lat . Nie uważasz ze to trochę dziwne .Pozytywnie dziwne?
-Nie , nie uważam ze to dziwne , czuje się podobnie … czekaj jak mnie nazwałeś ?
-Lou . A nie mogę ?
-Możesz możesz , tylko nikt wcześniej tak do mnie nie mówił ,zawsze mówili Louis albo Lucas . Skoro ty wymyśliłeś mi już jakieś przezwisko ja wymyśle tez tobie
-No dawaj Szerloku . -Zaśmialiśmy się oboje .
-Co powiesz na curly , loczek i Harold ?
-Hymmm… Curly może być loczek w sumie tez , moja babcia zwraca się do mnie Harold, nie znoszę tego
-Ha mam na ciebie haka , jak będziesz nie grzeczny będę zwracał się do ciebie Harold
-Aaaaaa ić ty… - po tych słowach wybuchliśmy śmiechem . Na rozmowie zeszło nam do drugiej w nocy , nawet nie zauważyłem jak zasęliśmy .
*HARRY
Obudziłem się obok Louisa ,jaki on jest słodki jak śpi , pamiętam ,że wczorajszej nocy długo rozmawialiśmy opowiadał mi o swoich siostrach ,i dziadku który często do nich przychodzi . Chciał bym kiedyś poznać jego rodzinę .
Za nie całe trzy godziny zaczynają się zajęcia , dlatego musiałem wstać i zacząć się przygotowywać do śniadania zostały jeszcze jakieś czterdzieści minut ,dlatego zacząłem budzić Louisa .
-Lou wstawaj śpiochu !
-Mamo jeszcze pięć minut proszę … -HAHAHA stałem się mama mojego współlokatora , ciekawe czego jeszcze się dziś dowiem
- Louis , jak nie wstaniesz to śniadanie ci wystygnie .- Na te słowa zerwał się do pozycji siedzącej .
- Harry? Ile jeszcze czasu do śniadania?
-Jakieś pół godziny .
-To po cholerę mnie tak wcześnie budzisz ?
-Sorki myślałem , że potrzebujesz trochę czasu przed śniadaniem żeby się przygotować.
-A jak ja ma się przygotować do śniadania . Wystarczy wstać i zejść na jadalnie .
-W samych bokserkach ? wybacz ale chyba było by to dość dziwne , nie sądzisz ?-Popatrzył się na mnie trochę zawstydzony , końcu spał przy mnie w samych bokserkach jeden dzień po zapoznaniu , ale nie przeszkadzało mi to .Louis jest dobrze zbudowany , ma lekki zarys mięśni , nie odrzuca mnie oglądanie go pół nagiego .
-Masz racje lepiej się ubrać przed zejściem na duł , dzięki .
Za co ?
-Za to ,że mnie obudziłeś dość wcześniej , znając mnie spał bym do dziesiątej i nie zdążył bym na śniadanie . Lub poszedł bym na nie , nieubrany.
Spoko nie masz za co dziękować . Jak coś mogę cie budzić ,jestem lepszy od budzika .
-Skoro tak mówisz to chcę cię zatrudnić jako mój osobisty budzik . –Oboje się zaśmialiśmy a ja spojrzałem na zegarek .
-Dobra zostało jeszcze piętnaście minut pójdę zobaczyć czy chłopaki już wstali a ty się ubieraj .
* Gdy tylko podeszłe pod drzwi pokoju 118 usłyszałem jak Zayn mówi do Nialla żeby się nie wygłupiał i podał mu te bokserki . Jezu co się tam musi dziać . Zapukałem . Drzwi otworzył mi Liam .
-Hej Harry uważaj wchodzisz tam na własną odpowiedzialność .
-Jest aż tak strasznie ?
-Sam zobacz.- Wszedłem do pokoju , zobaczyłem Zayna stojącego w kącie pokoju owiniętego ręcznikiem w pasie i Nailla który trzymał jego torbę na materacu nad szafa .
Zayn- Niall daj to ! A jak nie to osobiście wejdę na tą głupią antresolę i sam wezmę te bokserki , ale przed tym własnoręcznie cie zrzucę .
NIall- No to chodź tylko uważaj żeby ci ten ręczniczek nie spadł –Powiedział zadziornie ,a Zayn popatrzył się na niego jak by miał mu zaraz zrobić krzywdę .Zaczoł iść w stronę Irlandczyka gdy znalazł się już prawie na materacu ,zahaczył ręcznikiem o drabinkę. Tkanina spadła na duł okazując Malika w całej swojej okazałości . Szybko odwróciłem się w strone Liama który pękał ze śmiechu .Niall zresztą też wiedział ,że tak będzie. Rzucił mulatowi bokserki a ten posłał mu mordercze spojrzenie
-Niall wiedz , ze jak tylko zejdziesz z góry życie ci nie miłe . Blondyn simiał się nadal , nie mógł wytrzymać . To spojrzenie Zayna na niego i te groźby bez pokrycia .Wiedział ,Ze nic mu nie zrobi za bardzo go lubił .
Zayn popatrzył na mnie .Mimo tego , że był zły na NIalla pozwolił mi wejść i się rozgościć .Cała ta sytuacja trwała dobre dziesięć minut ,gdy zobaczyłem ,że drzwi się otwierają a w nich stoi ubrany i gotowy Louis wstałem z łóżka , wraz z Liamem i Louisem wyszliśmy na śniadanie .Zayn i NIall musieli się jeszcze ubrać .Szczerze mówiąc boje się zostawiać ich samych .
NIALL
Wciąż zwijam się ze śmiechu . Wiedziałem ,że to się tak skończy . Zayn i ten jego ręcznik ,bezcenne.
Boje się teraz zejść z łóżka na dół .
-Niall złaź , ale już .
-Ale nie będziesz bił ?
-Aleś ty głupi nie ,nie będę bił.
-Zrobisz coś gorszego . Zamordujesz mnie, pokroisz na małe kawałeczki i zakopiesz w akademickim ogródku . Za dobrze cie znam .
- Taaaak od razu dam twoje szczątki na pożarcie psom wiesz?! Dobry pomysł . A teraz nie wygłupiaj się i złaź zaraz się spóźnimy i nie zdążymy na śniadanie .
Byłem gotowy w sekundę .Gdy ktoś mówi ,że nie zdążę na posiłek pędzę jak błyskawica .
-No to na co czekach chodź już . Wyszliśmy z pokoju zamykając go na klucz.
Jadalnia jest duża i schludna . Widać ,że to nowy akademik bo wszystko jest takie zadbane i czyste . Zobaczyliśmy że przy stoliku gdzie siedzieli Louis Harry i Liam są jeszcze dwa wolne miejsca .
-Kto ostatni ten sprząta !- Krzyknąłem do Zayna i zacząłem biec .Zanim się zorientował byłem już koło stolika .-No chłopcy dziś po śniadaniu sprząta Zayn .Powiedziałem z duma w głosie . Lubię się z nim drażnić .Ale i tak zostanę i pomogę mu posprzątać . Na śniadanie dostaliśmy wędlinę , pokrojonego zielonego ogórka , pomidora w kostkę , biały ser i ciemne pieczywo . Nie mówiąc już o gorącej herbacie z cytryna i cukrem i maśle . Było nawet smaczne . Po skończonym posiłku , ja i Zayn odnieśliśmy naczynia . w Pewnym momencie zorientowałem się ,że podchodzi do mnie z pełnym dzbankiem jeszcze ciepłej herbaty , zanim zdążyłem zareagować byłem cały mokry od słodkiego napoju .-Zayn!!!
- No co ja się tylko odgrywam , jesteśmy kwita. –Powiedział cały zadowolony .
-No super, teraz muszę się cały przebierać , mam nadziej ,że są tu dwie pralki .
-Będziesz mieć nauczkę ,że ze mną się nie zaczyna .
-Proszę cie, znam cie od dawna, wiem co zrobisz prawie zawsze , to było do prze widzenia ,że mnie oblejesz zrobił byś coś bardziej nie przewidywalnego . –Tak tu go mam . Zgasiłem go .Zaczą mnie gonić , aż do naszego pokoju. Gdy tylko wszedł za mną zaczą mnie łaskotać .Och on dobrze wie ,że mam bardzo duże łaskotki a ja wiem ,że nie przestanie dopóki nie będę o to błagał .
-Zayn proszę cię , błagam doś…. dość … Haha … hhahahahah ,dłu dłuż… żej… nie wy… wytrzymam .
-Dobrze ale ja nie jestem przewidywalny ,masz powiedzieć ze to nie prawda . – przestał mnie łaskotać i spojrzał mi prosto w oczy . BOŻE jakie on ma cudowne oczy . Takie ciemne ,za każdym razem gdy się w nie patrzę tonę a on mnie ratuje . –Dobrze dobrze przyznaje , ze skrzyżowanymi palcami . A teraz wybacz ale musze iść się umyć bo jakiś bardzo mądry człowiek wylał na mnie herbatę .
-Zasłużyłeś .
Po tych słowach wszedłem do łazienki . Za półtorej godziny zaczynają się zajęcia muszę zdążyć się umyć i na nowo ubrać .
Dobra skończyłam pisać 2 rozdział , mam nadzieje ,że wam się spodoba . Jak dla mnie ma lepsze i gorsze momenty . Jest troszkę Larrego I Zailla . W następnym rozdziale będzie się więcej dziać .
Do zobaczyska . Nat :***
Tsaa Gusia się nudzi w domu , i zaczeła czytać bloga xd oj gusia gusia
OdpowiedzUsuń